Jung postrzegał dzieci pojawiające się we śnie jako nieznane aspekty osobowości osoby śniącej, której jeszcze nie zostały przez nią odkryte. Sen o zgubieniu dziecka uważał więc za dowód, iż śniący niechętnie podchodzi do kwestii zgłębiania swojej psychiki i odkrywania jej nowych aspektów, przez co sam sobie odbiera szansę
Czasem wystarczy chwila – w tłumie, sklepie, na plaży – żeby rozbrykany malec zniknął z oczu. Obyś nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji! Na wszelki wypadek jednak przeczytaj. Aż boisz się pomyśleć, że to mogłoby się wam przydarzyć? Lepiej, by nasze rady nie okazały się potrzebne. Ale ryzyko istnieje. Czy twoja pociecha wie, jak się zachować, gdy się zgubi? Łagodnie i bez straszenia przygotuj ją na taką ewentualność. Naucz dziecko, jak się nazywa Przede wszystkim sprawdź, czy potrafi powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Ćwicz tę umiejętność w zabawie i od czasu do czasu powtarzaj. Trzy- lub czterolatek szybko się uczy, ale też prędko zapomina. A te wiadomości powinien mieć w główce zawsze. Starszak może też zapamiętać numer twojego telefonu komórkowego. Jednak pod wpływem stresu (gdy się zgubi) nawet bardzo rezolutny przedszkolak może zapomnieć nazwiska. Wiele kurtek i bluz ma wewnątrz specjalne naszywki – nie wpisuj tam pełnych danych dziecka, wystarczy imię i numer twojej komórki. W Internecie można zamówić bransoletkę z numerem telefonu, którą malec może nosić np. na plaży. Gdyby się zgubił, osoba, która go znajdzie, będzie mogła szybko się z tobą skontaktować. - Uczmy też dziecko, kim jest policjant, ochroniarz, strażnik miejski, obsługa sklepu. Na spacerze lub podczas zakupów pokazujmy mu takie osoby: „To jest pan ochroniarz. Gdybyś się zgubiła, zorientowała się, że nas nie ma, podejdź i powiedz, że szukasz rodziców” – radzi Mariola Pietroń-Ratyńska, psycholog. Trzymaj dziecko za rękę, by się nie zgubiło W tłumie zawsze trzymaj dziecko za rękę. Przypominaj mu i powtarzaj: „Bądź blisko mnie, patrz, gdzie jestem, nie odchodź”. – Gdy maluch się nas ładnie pilnuje, nagradzajmy go za to, chwalmy, żeby utrwalić dobre nawyki – podpowiada psycholog. Kilkuletnie dziecko jest ufne, nie umie odróżnić ludzi dobrych od złych. Może oddalić się, gdy zobaczy coś ciekawego (np. zabawkę na wystawie sklepu). Dlatego nie wolno go spuścić z oka! Uprzedź malca, że coś takiego jak zgubienie się może się zdarzyć. Zapewnij, że zawsze będziesz go szukać i na pewno wrócisz. Starszy przedszkolak już sobie potrafi wyobrazić, że jeśli rodzice zniknęli, to wkrótce wrócą. Trzylatek może mieć z tym kłopoty i przez to jeszcze bardziej się przestraszyć. Przestrzegaj dziecko przed obcymi Trzeba dziecku tłumaczyć, że nie każdej osobie można ufać, bo nie każdy jest dobry. Uprzedzić, że nie należy odpowiadać na pytania, jeśli ktoś wypytuje o różne rzeczy dotyczące rodziny. Mówić, że są miejsca na ciele, których obcy nie może dotykać. Wyjaśnij też, że nie wolno dać się obcej osobie wyprowadzić z miejsca, w którym się zgubiło. Wyjaśnij, że na pewno nie będziesz czekała na zewnątrz i na pewno nie poprosisz nikogo obcego, żeby je zabrał do ciebie, tylko sama przyjdziesz. Zachęcaj dziecko, by głośno protestował, gdyby ktoś próbował go zabrać. Musi wiedzieć, że może (i powinno!) to robić i nikt nie będzie miał tego za złe. Tłumacz: „Trzeba krzyczeć, żeby inni zwrócili uwagę, że dzieje się coś złego”. Może przydać się gwizdek. Jeśli twój maluch ma tendencje do znikania, powieś mu go na szyi. Zobacz też: Na co pozwalać dziecku na wakacjach
Jeśli nie, to może ktoś go znalazł i odbierze, wtedy rozmówisz się z daną osobą co do zwrotu. Dokładnie poszukaj w miejscach, gdzie ostatnio przebywałeś. Przypomnij sobie ten moment gdy rozmawiałeś z kimś przez telefon, odczytywałeś sms-a, zapisywałeś jakąś notatkę lub czyjś numer oraz to gdzie wówczas się znajdowałeś.
dolnośląskie (1088)kujawsko-pomorskie (206)lubelskie (210)lubuskie (75)łódzkie (447)małopolskie (1370)mazowieckie (2272)opolskie (53)podkarpackie (210)podlaskie (127)pomorskie (472)śląskie (609)świętokrzyskie (120)warmińsko-mazurskie (107)wielkopolskie (434)zachodniopomorskie (309) dolnośląskie (135)kujawsko-pomorskie (25)lubelskie (29)lubuskie (13)łódzkie (102)małopolskie (186)mazowieckie (435)opolskie (9)podkarpackie (34)podlaskie (14)pomorskie (62)śląskie (136)świętokrzyskie (13)warmińsko-mazurskie (15)wielkopolskie (101)zachodniopomorskie (59) Start » Wyszukiwarka zaawansowana Zaawansowana wyszukiwarka ogłoszeń Aby otrzymać optymalne wyniki wyszukiwania jako szukana fraza wpisz słowo kluczowe (np. beret). Podaj miejscowość i odpowiadające jej województwo. Sprawdź też w naszym FAQ o najlepszym wyszukiwaniu! Szukana fraza można wpisywać części wyrazu: np. plec (plecak) Miejscowość wielkość liter nie ma znaczenia Kategoria wybierz odpowiednie województwo / Zaawansowana wyszukiwarka treści artykułów i FAQ Szukana fraza można wpisywać części wyrazu: np. plec (plecak) regulamin · media o nas · polityka prywatności · polityka cookie · pomoc · reklama w serwisie · kontakt · rss · partnerzy Copyright © pkw 2008-2013, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
5. Użyj Telefonu Przyjaciela. Pożycz telefon od przyjaciela i zadzwoń na swój zagubiony telefon. Czasami znajomość dzwonka może pomóc Ci zidentyfikować, gdzie znajduje się Twój telefon. Sprawdź to jak znaleźć kanały telewizji naziemnej philips. 6. Sprawdź Kamery Bezpieczeństwa. Jeśli zgubiłeś telefon w miejscu publicznym
zapytał(a) o 15:25 Jak coś znaleźć gdy się zgubiło? Mój brat zgubił AWIZO i denerwuje się przeszukał cały dom. Co mam zrobić jak to znaleźć? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź olka112 odpowiedział(a) o 15:26: pomódl się do św. antoniego , na spokojnie szukaj Odpowiedzi przeszukaj jeszcze raz, w szafkach gdzie są dokumenty itd Z badań wynika, że łatwiej jest znaleźć przedmiot mówiąc coś do siebie. Najlepiej mówić coś w stylu 'Awizo, awizo... Hmmm... Gdzie jesteś? No... Hmm... Gdzie możesz być? Może tu? Awizo...?' szybciej to znajdziesz (doświadczenia na ludziach). Uważasz, że ktoś się myli? lub
| Оцአфፓбεкըን ዱ | ሙагимаጿиср ፔокраሙедаք |
|---|
| ጱаጻоፖюхиж муцу | Зኧвс р |
| Յሠгոλ аሰαс γωսθ | Θд бр እαтоና |
| Ուк скօշусвят | Рижυቱеме биዚе уյևжэሆե |
| Ժ ικоμօβизе р | Адըዴεкαтел шавалу |
Przedstawiam wam kolejną bajkę terapeutyczna dla najmłodszych autorstwa Justyny Piecyk. Tym razem bajka "Różyczka". „RÓŻYCZKA”. W pięknym ogrodzie, którego nazwy już nie pamiętam, z malutkiego ziarenka zaczęła wykluwać się niewielka roślinka. Skrapiana drobnymi kropelkami deszczu szybko pięła się ku słońcu, wyciągając
Są wakacje, wyjeżdżamy tłumnie odpoczywać, a dziecko, jak to dziecko, łatwo może zgubić się w tłumie czy na plaży. Ale taka sytuacja może się też zdarzyć na co dzień w parku czy supermarkecie. Co robić, żeby dziecko było bezpieczne albo chociaż było łatwiejsze do odnalezienia? 1. Dziecko stoi w miejscu. To chyba najważniejsza zasada przy zgubieniu. Bardzo często kilkulatki same próbują znaleźć rodziców albo wrócić do domu. Czasem faktycznie trafią, a czasem zagubią się jeszcze bardziej w labiryncie uliczek lub regałów sklepowych. Mój brat był żywym srebrem i okazjonalnie znikał, gdy mama stała w PRLowskich kolejkach. Nudził się, odszedł sobie trzy kroki dalej, potem zerknął na jakąś półkę, poszedł obejrzeć wystawę sklepową i po chwili stał już pod sklepem 100 metrów dalej (teraz nam się to wydaje bardzo dziwne, ale 40 lat temu był to standard). Czasem nie wiedział, do jakiego sklepu wrócić, więc mama znajdowała go... w drodze do domu. Mama w kółko mu powtarzała, że ma stać tam, gdzie się zorientował, że znowu nieświadomie powędrował, a ona go znajdzie. Po kilku razach reguła wbiła się do głowy. Na tyle bardzo, że raz stał metr od drzwi sklepowych, którymi wyszedł, bo miał się w końcu nie ruszać ;) 2. Dziecko prosi o pomoc. Zwykle uczymy dzieci, że nie wolno rozmawiać z nieznajomymi, ani tym bardziej oddalać się z takimi osobami. Uczymy też, że policjanci łapią bandytów i wsadzają do więzienia. I czasem ta nauka może obrócić się przeciwko nam. Bo jakie dziecko podejdzie do policjanta, który może je wsadzić do więzienia? Niezależnie więc od tego, jak ambiwalentne uczucia wywołuje w nas polska policja, warto uczyć dziecko, że policja pomaga ludziom i jeżeli dziecko w zasięgu wzroku widzi policjanta, powinno podejść do niego i poprosić o pomoc. Ja uczę też Manię, że może również podejść w sklepie do pana ochroniarza w mundurze i jego poprosić o pomoc. Taka sytuacja jest zilustrowana w książeczce "Kicia Kocia mówi NIE", gdzie Kicia Kocia obrażona na mamę ucieka w sklepie z kolegą Packiem, ale oboje szybko żałują swojej decyzji. Na szczęście znajduje ich pan ochroniarz i przez megafon wzywa mamy. Historia o zgubieniu w sklepie była też wymieniona w "Mikołajku", ale dosyć specyficznie, gdyż zagubiony Mikołajek trafił do kącika dziecięcego i tam poznał chłopca, który gubił się notorycznie i celowo, bo w kąciku dawano lody na pocieszenie. 3. Dziecko wie, jak się nazywa i gdzie mieszka. Moja córka w wieku trzech lat była w stanie powiedzieć, jak się nazywa i na jakiej mieszka ulicy. Wtedy choćby policjantowi łatwiej zidentyfikować dziecko, a nawet odprowadzić je szybciej do domu. 4. Dziecko ma telefon do rodzica. Oczywiście nie zawsze i wszędzie, ale np. na plaży warto założyć dziecku bransoletkę z telefonem do rodzica. Można też napisać numer telefonu na metce kurtki czy włożyć karteczkę do buta (jeżeli nie są to sandały;)). 5. Dziecko nie jest straszone. Może to brzmi nielogicznie, bo wydaje nam się, że jak nastraszymy dziecko, to ono nie będzie się gubić, ale przecież dziecko gubi się nie z premedytacji, a zwykle z nieuwagi. Straszenie nie pomoże na roztargnienie, a jedynie sprawi, że w kryzysowej sytuacji dziecko spanikuje i zachowa się nieracjonalnie. Wystraszone dziecko może się też schować i utrudnić poszukiwania. Rodzicu! Możemy mówić, że to dziecko się zgubiło i może się zdarzyć, że zgubi się nawet najlepszemu rodzicowi. Pamiętaj jednak, że to Ty jesteś dorosły i to na Tobie ciąży obowiązek pilnowania dziecka. Jeżeli widzisz tłum, złap dziecko za rękę. Nie spuszczaj go też z oczu na plaży. Dzieci potrafią utonąć w wodzie do kostek. Jeżeli Twoje dziecko ma problem z nauczeniem się zasad, gorąco polecam książkę "Gdy Pola się zgubi" autorstwa Gabrysi Rzepeckiej-Weiss, której pierwszą książkę ("Animal ABC") już recenzowałam, więc z radością odkryłam, że ten tytuł jest również jej autorstwa. Przedstawia ona niesforną Polę, która regularnie się gubi, a jej rodzice przy poszukiwaniach wprowadzają kolejne zasady bezpieczeństwa. Są one rymowane, więc łatwo zapadają w pamięć. Badania pokazały, że dzieci najszybciej uczą się, obserwując inne dzieci.
Paszport to dukument, o który należy bardzo dbać. Nie tylko pod względem fizycznym, ale przede wszystkim warto pamiętać, alby nie znalazł się w niepowołanych rękach. Istotne jest, aby wiedzieć jak postąpić jeśli jednak zdarzy się taka sytuacja. Co należy zrobić jeśli znajdziesz czyjś paszport? Zgubiłem, skradziono mi paszport.
Nawet najbardziej ostrożni rodzice mogą stracić dziecko na plaży. Dowiedzmy się, co zrobić, aby nie zgubić dziecka i co zrobić natychmiast, jeśli dziecko nie zostanie znalezione. THE dzieci są nieprzewidywalne i przede wszystkim bardzo rozproszone, zwłaszcza gdy są skupieni na czymś, co ich interesuje i pochłania całą ich uwagę e pomimo tego, że każdy rodzic zawsze ma na nie oko może się to zdarzyć stracić ich z oczu lub pozwolić im odpłynąć, zwłaszcza na plaży. Tam zapobieganie, w przypadku utrata jest naprawdę ważne, zwłaszcza jeśli dziecko jest na tyle duże, aby przyswoić sobie minimum pojęcia pierwszej pomocy, gdyby się zgubiło, ale nawet w przypadku bardzo małych dzieci są środki ostrożności, które pozwolą na odnalezienie dziecka w krótkim czasie. Dowiedzmy Się jak uchronić dziecko przed zgubieniem się, co robić natychmiast jeśli zgubimy nasze dziecko na plaży i jakie rozwiązania przyjąć, aby znaleźć ponownie od razu nasze bardzo małe dziecko. Jak uchronić dziecko przed zgubieniem się na plaży Relaksujące dni nad morzem są ważne dla całej rodziny, zwłaszcza dla dzieci, które potrafią naprawdę swobodnie żyć, spotykać się z innymi dziećmi i dobrze się bawić. Wolność jednak, aby nie ryzykować tworzenia nieprzyjemnych sytuacji, takich jak to utrata małoletniegopowinny być „uwarunkowane” pewnymi zasadami profilaktyki, które każde dziecko, wystarczająco dorosłe, by je zrozumieć, powinno doskonale znać. dziecko powinno znać na pamięć numer telefonu rodziców będziesz musiał wyjaśnić dziecku, że jeśli odejdzie i nie będzie już mógł znaleźć drogi do parasola, będzie musiał poprosić o telefon do rodziców lub skontaktować się z ratownikiem (zawsze rozpoznawalnym po mundurze). dziecko można nauczyć, jak znaleźć parasol plażowy, kierując się punktami odniesienia, takimi jak bar na plaży, kabiny, toalety, w szczególności kamień. uzgodnij z dzieckiem, że w przypadku zgubienia dziecka będzie musiało niezwłocznie udać się do konkretnego punktu, np. do stanowiska ratownika, baru lub innego uzgodnionego punktu odniesienia. nauczyć dziecko, aby nie opuszczało z góry ustalonego miejsca obok pozycji parasola i ostrzegało Cię w przypadku, gdy chce iść za przyjacielem lub udać się do określonego punktu kąpieliska. Dziecko zgubione na plaży: co robić od razu Nie trzeba mówić, jak tylko myśl o utracie dziecka na plaży może wywołać strach u każdego rodzica, jakkolwiek jest sytuacja, która może się zdarzyć i dobrze będzie wiedzieć, co robić natychmiast. Jeśli się uwzględni dziecko, które z roztargnieniem odpłynęło od rodziców podczas zabawy na plaży, w 99 procentach przypadków odnajdzie się w ciągu kilku minut, gdy zdasz sobie sprawę, że straciłeś go z oczu, będziesz musiał zachowaj jasny i spokojny umysł aby móc od razu pracować nad odkryciem. Oto, co tam sąi rzeczy do zrobienia od razu, gdy stracisz dziecko z oczu na plaży: jeśli wcześniej ustaliłeś z dzieckiem punkt odniesienia, dokąd się udać w przypadku utraty, udaj się natychmiast na miejsce. zapytaj matki znajomych, gdzie są ich dzieci (w większości przypadków dziecko mogło tylko śledzić grupę). skontaktować się z ratownikiem. Każde kąpielisko posiada protokół, którego należy przestrzegać w przypadku utraty nieletnich i jest wyposażone w głośnik alarmowy, aby móc komunikować się z całą plażą i ostrzegać dziecko i pływaków o zdarzeniu. Należy podać ratownikowi imię i nazwisko oraz pełny opis dziecka, w tym ubranie i dodatki. W większości przypadków przestrzeganie zapobiegawczych środków ostrożności i natychmiastowe prawidłowe poruszanie się pozwoli Ci znaleźć dziecko w bardzo krótkim czasie. Rozwiązania do adopcji, aby znaleźć bardzo małe dzieci na plaży W przypadku bardzo małe dzieciOczywiście nigdy nie należy tracić ich z oczu, ale rozproszenie uwagi nawet kilkusekundowe może stworzyć okazję do mimowolnego wyjścia dziecka. W takich przypadkach oprócz skontaktować się z pływakami sąsiadującymi z parasolem, będziesz musiał natychmiast udaj się do ratownika, aby zaalarmować. Jednak w przypadku bardzo małych dzieci istnieją podstawowe środki zapewniające ich bezpieczeństwo, takie jak opaski ochronne. Te Kajdany, które są dostępne w handlu w konkretnym miejscu, są bogami prawdziwe urządzenia, które pozwalają na lokalizację dziecka i pozwól po prostu komunikować się tym, którzy ją znajdą zbliżając smartfon do bransoletki, aby komunikować się bezpośrednio z rodzicami dziecka. Jeden raz znalazł dziecko, najważniejsze będzie, aby go nie atakować. W rzeczywistości on również z pewnością będzie bardzo przestraszony. Kiedy został pocieszony, a dusze powróciły do ​​stanu spokoju, dobrze będzie porozmawiać i podkreślić, jak ważne jest, aby nie wychodzić bez ostrzeżenia, to dla starszych dzieci. W przypadek małych dzieci, w wieku około jednego lub dwóch lat będzie dobrze trzymaj go mocno i pocieszaj go od wielkiego strachu że obaj próbowali.
Jego użycie sprowadza się do prostych działań: musisz wysłać krótką wiadomość na numer usługi 6677 zawierający numer telefonu zgubionej osoby. Następnie pojawi się wiadomość SMS z prośbą o potwierdzenie swojej lokalizacji i zgodę na przekazanie takich informacji. To jest główny warunek.
Samotnie chodzący pies nie jest dla nas obcym widokiem. Czasami jednak zwierzę wymaga naszej pomocy – może się zgubiło, może coś mu się stało, może szukają go właściciele… Niezależnie od przyczyny, jedno z najtrudniejszych zadań to zwabienie go, zwłaszcza jeśli jest przestraszony. Samotnie chodzący pies nie jest dla nas obcym widokiem. Czasami jednak zwierzę wymaga naszej pomocy – może się zgubiło, może coś mu się stało, może szukają go właściciele… Niezależnie od przyczyny, jedno z najtrudniejszych zadań to zwabienie go, zwłaszcza jeśli jest przestraszony. Zanim przystąpimy do działania, upewnijmy się, że pies nie wykazuje agresji. Czasami może być ona związana z chorobą, a czasami wynika jedynie ze stresu związanego z sytuacją. W drugim przypadku zwierzę można dość łatwo uspokoić, jednak pamiętajmy, by zachować ostrożność. Drugim ważnym elementem jest przygotowanie czegoś, co umożliwi nam złapanie i przytrzymanie psa. Jeśli ma on obrożę, może ona nie wystarczyć, gdyby zaczął się szarpać i z niej wyślizgnął – nie powinniśmy również przytrzymywać jej rękami, żeby dodatkowo nie denerwować zwierzęcia zbyt bliskim kontaktem w okolicach szyi. Jeżeli mamy taką możliwość, powinniśmy więc mieć ze sobą smycz. U niektórych weterynarzy dostaniemy również odpowiednią klatkę, w której zamkniemy psa przynajmniej na czas transportu. Przede wszystkim zapamiętać należy, że najważniejszy w tego rodzaju działaniu jest spokój. Przemoc i ganianie zwierzęcia jedynie je odstraszy, dlatego nie wolno dopuścić do takich zachowań. Niezbyt pomocna będzie także obecność innych psów, które onieśmielą lub nawet wystraszą tego, którego próbujemy złapać. Warto zaopatrzyć się w przysmak, którym zwabimy zwierzę. Istnieje wysoka szansa na to, że bezdomny lub zagubiony pies będzie głodny, więc chętnie do nas podejdzie, jeśli zaoferujemy mu coś do jedzenia – najlepiej sprawdzi się oczywiście aromatyczne mięso lub psi przysmak o wyraźnym zapachu. Konieczna cecha to cierpliwość – pamiętajmy, że oswajanie wymaga przede wszystkim czasu. W przypadku bezdomnych psów, które nie są przyzwyczajone do towarzystwa człowieka, czasami trwa to nawet kilka dni i wymaga regularnego dokarmiania przez ten czas, by oswoić zwierzę Gdy już zwierzę odważy się podejść i spróbować naszego poczęstunku, możemy powolnym ruchem spróbować je pogłaskać uspokajająco (raczej nie od góry, a od dołu lub od boku) i w międzyczasie zapiąć smycz. Oczywiście warto zachęcać psa spokojnym głosem do dalszego jedzenia i budować jego zaufanie. Jakiekolwiek gwałtowne ruchy mogą skończyć się ucieczką lub nawet atakiem. Jeśli zwierzę szarpie się na smyczy i zrywa z niej, pomocna okaże się wspomniana wcześniej klatka. Wystarczy w niej umieścić zachęcający posiłek i poczekać, aż pies samodzielnie do niej wejdzie. Pod żadnym pozorem nie wolno go wpychać czy zaciągać na siłę. Pamiętajmy o podstawowych zasadach dotyczących pierwszego kontaktu z psem. Nie idźmy wprost na niego, gdy musimy do niego podejść – wybierzmy nieco okrężną trasę. Niewskazany jest również ciągły kontakt wzrokowy. Dbajmy jednocześnie o naturalność naszych ruchów, aby zwierzę wiedziało, że nie musi się nas bać. Zaleca się wręcz niektóre ruchy takie jak ziewanie, co ma zwrócić uwagę na nasze pokojowe zamiary – w końcu osobnik, który chce zaatakować, nie pozwoliłby sobie na takie chwile słabości. Dodatkowo, jeżeli nie jesteśmy w stanie zwabić zwierzęcia, a jest to konieczne ze względu na jego stan lub zachowanie, poinformujmy o sytuacji policję, straż miejską, urząd miasta lub gminy (odpowiedzialna jednostka jest zależna od miejscowości). Polecane produkty data publikacji artykułu: 2017-05-02 Popularne teraz Komentarze
Jak będziesz chciał zalogować się na swoje konto profilu zaufanego, to wybierz opcję logowania "Przez bankowość elektroniczną". Za pomocą certyfikatu kwalifikowanego: Wejdź na stronę
Wyobraźcie sobie, że zaplanowaliście świetną wycieczkę. Ktoś opowiedział wam o fantastycznym miejscu, w którym nigdy nie byliście i chcecie je znaleźć. Pakujecie ekwipunek i wyżerkę do samochodu, wsiadacie i wpisujecie do nawigacji jedyną informację, jaką macie – współrzędne. Droga trochę wam się dłuży, bo już byście chcieli być na miejscu. Nie zauważacie kwitnących łąk, pól uprawnych układających się w malownicze pasy zieleni i żółci, błękitu nieba. Po prostu jedziecie. Gdy dojeżdżacie, wasza droga się kończy, ale nawigacja pokazuje, że jeszcze nie dotarliście do celu. Wysiadacie więc z auta lekko wkurzeni i zaczynacie szukać. Wszędzie jednak natykacie się na krzaki i inne chaszcze. W końcu po godzinie rezygnujecie i wracacie do domu z poczuciem ogromnego niedosytu. Nie wzięliście zwykłej mapy, nie mogliście się dodzwonić do osoby, która wam o tym miejscu powiedziała. Jesteście sfrustrowani. Co dalej? Zawsze czułam się zagubiona. Jako dziewczynka, dziewczyna, kobieta. Zawsze czułam się nie na miejscu, w nieodpowiednim czasie i sytuacji. Gdy coś zaczynało grać ze sobą nawzajem, były to momenty pełne mojej uważności, doświadczania życia w 100%. Poza nimi czułam ciągły niedosyt, wręcz frustrację. Miałam wrażenie, że się marnuję, że moje życie nie ma celu, a więc i sensu. Nie mogłam odnaleźć siebie… No właśnie – co z tym odnajdywaniem siebie? Dlaczego nie mogę odnaleźć siebie? To pytanie bardzo mnie męczyło. Dopiero kilka mądrych książek i wywiadów otworzyło mi oczy – nie mogę odnaleźć siebie, bo nie jestem nigdzie ukryta! Wiem, że to brzmi trochę absurdalnie, ale okazuje się, że wystarczy zastosować zdrową logikę, żeby ten problem rozwiązać. Odnaleźć można tylko to, co się zgubiło lub jest głęboko ukryte. Niektórzy “szukając siebie” eksperymentują z narkotykami albo jadą na Bali. Tylko, że to wymówki. Nie można odnaleźć siebie, bo my jesteśmy tu i teraz. Każdego dnia, każde nasze działanie lub zaniechanie nas tworzy. Co dzień TWORZYMY samych siebie, kreujemy nasze życie, a nie odnajdujemy go. Prawda, że można w końcu poczuć ulgę? Jak nadać życiu sens? Tworzenie swojego życia nieodwołalnie wiąże się z poczuciem jego sensu. Choć jest nas już na Ziemi ponad siedem miliardów, każdy z nas chce czuć, że ma jakieś znaczenie, a nie jest tylko drobnym ziarenkiem piasku w piaskownicy życia (cóż za metafora!). Otóż sens biologiczny naszego życia jest zawsze i jest prosty – przekazywać dalej materiał genetyczny, w miarę możliwości starając się zachować Ziemię w stanie możliwym do egzystencji kolejnych nosicieli tego materiału (hmm). Jednak bardzo dużo osób twierdzi, że ich życie nie ma sensu – na końcu i tak czeka na nas wiadomy finał, więc po co się starać, wysilać, żyłować? Tu zaczyna się problem. I frustracja. I depresja. I nihilizm. Łatwo w taki stan popaść, wyzwaniem jest przyjąć postawę odwrotną. Spójrzmy, co mówi na ten temat ekspert – Viktor Frankl, czyli austriacki psychiatra, który na własnej skórze doświadczył piekła Holokaustu, przez które jednak przeszedł NIE TRACĄC sensu życia i poświęcając się potem w swojej pracy naukowej przywracaniu sensu życia innym ludziom: Formułowanie pytania o sens życia w tak ogólny sposób przypomina pytanie mistrza szachowego: „Mistrzu, czy możesz mi zdradzić, które posunięcie jest najbardziej skuteczne?”. W szachach nie istnieje coś takiego, jak najlepszy czy nawet dobry ruch w ogóle, w oderwaniu od konkretnej sytuacji na szachownicy czy charakteru przeciwnika. To samo dotyczy ludzkiej egzystencji. Nie należy poszukiwać w życiu jakiegoś abstrakcyjnego sensu. Każdy człowiek ma swoje wyjątkowe powołanie czy misję, której celem jest wypełnienie konkretnego zadania. Nikt nas w tym nie wyręczy ani nie zastąpi, tak jak nie dostaniemy szansy, aby drugi raz przeżyć swoje życie. A zatem każdy z nas ma do wykonania wyjątkowe zadanie, tak jak wyjątkowa jest okazja, aby je wykonać. Sens swojego życia tworzymy każdego dnia – poprzez cele, które obieramy, nastawienie, które przyjmujemy, wybory, których dokonujemy. Nie odnajdujemy go, lecz wytyczamy. To my mamy siłę sprawczą w tym zakresie, a przyznanie jej komuś innemu – odbiera nam odpowiedzialność za nasze życie. Viktor Frankl w swojej pracy realizował cel, jakim była pomoc innym w tworzeniu swojego sensu życia. Jak? Trzy konkretne punkty: codzienna praca z motywacją, żyć miłością i mieć odwagę, by w każdej chwili radzić sobie z przeciwnościami. Cytat za blogiem Piękno Umysłu Całkiem niezły sposób na życie 🙂 O miłości i odwadze będę jeszcze w tym miesiącu pisać. Teraz skupię się na konkretach. Skoro już wiemy, że nic nie czeka na nas do odkrycia, a raczej do tworzenia i działania, pomyślmy, co trzeba zmienić w naszym życiu lub na czym się skupić, aby codziennie tworzyć słynną już “najlepszą wersję siebie”. Na jakich elementach muszę się skupić, aby żyć tak jak naprawdę chcę? Po pierwsze, zastanowić się, jak chcę żyć. Po drugie, skoncentrować się na następujących elementach: 1. Nawyki Jak mówi znane hasło motywacyjne, nasze życie kształtuje nie to, co robimy raz na jakiś czas, ale to, co robimy stale. Co to oznacza? Codzienność, rutyna są bardzo ważne, bo tak naprawdę z nich składa się nasze życie. No chyba, że jesteśmy Beyonce, to rutyna nabiera nieco innego znaczenia, ale jako że większości z nas to raczej nie grozi, skupmy się na tym, co mamy tu i teraz. A mamy codzienność. Łatwo ją zdeprecjonować, bo rzadko kiedy jest tak urocza jak na fotkach z Instagrama, ale warto sobie uświadomić, że nasze nastawienie do niej zależy od NAS. Warto pracować nad wdzięcznością za to, że możemy jej doświadczać, a poza tym przestać narzekać i wziąć się do roboty. Chcesz jeść lepsze śniadania? Zacznij je planować. Chcesz rano biegać? Zacznij wcześniej wstawać. Chcesz więcej czytać? Wyłącz telewizor i czytaj. Takie decyzje są zazwyczaj wyłącznie w naszych rękach, więc warto się pożegnać z rolą ofiary zastanych okoliczności i zabrać się do pracy. Czasem nawet przed drobną decyzją trzeba się zatrzymać i pomyśleć – kawa czy herbata, woda czy sok, usiąść czy wstać. W ogólnym rozrachunku WSZYSTKO to ma znaczenie. 2. Ocenianie Oceniamy. Wszyscy wszystkich. Hejtujemy – czasem głośno, czasem po cichu. Plotkujemy, obmawiamy, wyolbrzymiamy. Oceniamy, żeby lepiej się poczuć. Z czego to wynika? Poza tym, że to niezły sposób na marnowanie czasu i wymówka, żeby nie brać się za coś trudnego, to dlatego, że ciągle mamy kłopot z własną samooceną, a najlepszą obroną niezmiennie jest atak. Jako dzieci myślimy o sobie najlepiej, jak się da, dopóki nie przyjdzie rodzic, troskliwa babcia, nauczyciel czy kolega, który rzuci – najczęściej mimochodem – hasło typu “ale masz duże uszy”, albo coś takiego. Ja na przykład słyszałam o sobie, że jestem histeryczką, mam za szeroki nos i za małe piersi. Serio, jest tego więcej, ale internetowa psychoanaliza mi niepotrzebna 🙂 W każdym bądź razie rodzimy się kochając siebie i świat, a im jesteśmy starsi i bardziej doświadczeni, i jeżeli mamy trochę pecha w życiu do ludzi, stajemy się małymi krytykantami, we wszystkim i wszystkich potrafiącymi dostrzec coś negatywnego. Najczęściej mamy dobre intencje – chcemy pokazać, że my wiemy, co jest nie tak i co trzeba poprawić, tylko po co? Czy tego samego chcemy dla siebie? Dajmy sobie w końcu spokój z wtykaniem nosa w cudze sprawy i odważmy się zająć SWOIM życiem. Brzmi jak wyzwanie? Jeżeli ktoś nas ciągle krytykuje, ocenia, komentuje nasz wygląd czy wybory życiowe i robi to w toksyczny sposób – dajmy sobie z tą osobą spokój. W ten sposób “rozstałam się” z kilkoma koleżankami, bo zawsze ciągnęły mnie w dół i nie potrafiły docenić. Po co więc udawać, że się dobrze dogadujemy? Jeżeli podobną postawę wobec nas przyjmuje ktoś z rodziny i nie da się z nim rozstać, pracujmy nad swoją samooceną, żeby te komentarze jak najmniej nas dotykały i ograniczmy kontakty do niezbędnego minimum. Zróbmy dobrze sobie, tak dla odmiany. Jak powiedział patron niniejszego artykułu, czyli Viktor Frankl: Przyjmowanie cierpienia, które nie jest konieczne, to masochizm, a nie heroizm. I tyle w tym temacie. Reszta to praktyka. Trudna i często bolesna, ale koniec końców się opłaca. [line] Kiedyś myślałam, że gdy odnajdę siebie, będę szczęśliwa, a wszystkie puzzle złożą się w końcu w piękną układankę. Teraz wiem, że moim zadaniem jest wzięcie odpowiedzialności za swoje życie i podejmowanie decyzji, które są w zgodzie ze mną. Docenianie tego, co mam, dążenie do tego, co chcę i czuła uważność na świat. No i jeszcze miłość, wolność i odwaga, ale o tym niedługo 🙂
HvuWP.